Geoblog.pl    BorsukWro    Podróże    Indonezja (08.2014)    Lombok Kuta IV
Zwiń mapę
2014
13
sie

Lombok Kuta IV

 
Indonezja
Indonezja, Kuta
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7672 km
 
Z rana ruszamy tym razem na wschód – zajeżdżamy jeszcze na bazar, prawdopodobnie czynny tylko we wczesnych godzinach rannych. Kupuję poetycko dobry pęk orzeszków fistaszkowych z badylami i liśćmi, znaczy się pęk świeżych orzeszków. Znów podobnie jak z bananami okazuje się że w Europie karmią nas jakimś paskudztwem bez smaku i już wiem jak fistaszki powinny prawidłowo smakować. Odkrywamy przepyszny paśnik – tym razem francuz ożenił się z kobietą z Javy, która w posagu wniosła przepis na pewną odmianę rendang z sosem robionym z 25 różnych ziół. Kolejne kulinarne odkrycie – knajpa nie ma bieżącej wody do mycia rąk, ale jedzenie to poezja, poemat dla kubków smakowych. Po wczytaniu się w internet danie rendang okazuje się być ósmym cudem świata, przez 35 000 widzów CNN przegłosowany jako najlepsze danie na świecie.

Siedzę, jem, kątem oka widzę muchę lądującą na łyżeczce tkwiącą w miseczce z sosem. Mucha schodzi do sosu, bierze łyka, pada martwa. Czyżbym zbyt ostre jadł już od jakiegoś czasu? Btw, Cejrowski miał rację że piecze dwa razy. Polecam krem chłodzący na poparzenia. Po jakichś 30 min jazdy w końcu na czuja skręcamy w stronę plaży. Plaża jest wyłącznie nasza, dookoła pola, żadnych ludzi, i tylko wiatka zachęca do przyjęcia pozycji horyzontalnej i relaksu. Bruda woda i silny wiatr zniechęcają, wracamy więc z naszej przejażdżki. Zajeżdżamy na plażę „za” hotelem Novotel – parking za hotelem kosztuje 10k, a i tak trzeba przejść przez mostek za którym jest całkiem publiczna droga z łatwym dojazdem. Przed plażą wielki budynek (podłoga, kolumny i dach, żadnych ścian), na nim pięknie zrobiona indonezyjka i stary brzydal kręcą teledysk. Muzyka leci z magnetofonu, dookoła biega człowiek z kamerą, para rusza ustami i wykonują gesty jakby kręcili włoskie przeboje w latach osiemdziesiątych. Schodzimy do plaży – znów otwarty warung, kilka ławek z daszkami i tylko dwie osoby. Mocny wiatr to dla ludu bałtyckiego żadnej problem, znów leżakowanie z nic nie robieniem. W miarę odpływu polazłem na rafę popatrzeć na wyłaniające się korale, jak wróciłem L była otoczona trójką sprzedawców t-shirtów i trójką dzieciaków z bransoletkami (plaga na Kucie, wielokrotne napastowanie turystów w każdej knajpie). Powrót do naszego homestaya i robimy nic szczególnego.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
BorsukWro
Artur W
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 151 wpisów151 13 komentarzy13 1445 zdjęć1445 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
03.08.2014 - 16.08.2014
 
 
14.07.2013 - 26.07.2013