Geoblog.pl    BorsukWro    Podróże    Java+Bali    Yogyakarta-Borobudur
Zwiń mapę
2010
29
cze

Yogyakarta-Borobudur

 
Indonezja
Indonezja, Borobudur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 454 km
 
Wstajemy o 4:30, szybka toaleta, pukanie do drzwi, obsluga przynosi nam spakowane kanapki - no tak, porzadny hotelik to sniadanie tak jak prosilismy dali na wynos. Wskakujemy do auta w ktorym mielismy jechac sami (bo nie bylo chetnych). Dolacza do nas Mark z Kanady i Sandip z Indii. Sandip jak to hindus cala droge zadaje pytania - jedne normalne a czasem zabija mnie np "Czy papier gazetowy sie tez robi z drewna?". Taki jest - moze to ciekawosc swiata ktorej powinnismy sie od tej nacji pouczyc?
Po godzince jazdy z Yogy'i wpadamy do Borobudur. Tak jak obiecala agencja - u nich placac 120 000IDR oszczedzamy 15 000 w stosunku do "oficjalnej"ceny. Zdzieraja bialasow, ale za to jest dla nich osobne wejscie bez kolejek, z darmowa kawa, herbata i nawet malymi butelkami z woda. Hindusi uczcie sie - jak sie kroi 13USD za wstep to trzeba cos dac!!! Potem okazuje sie ze timing mielismy niemal idealny. Niemal to 06:10 kiedy to weszlismy do boro. 15minut po nas wpadlo chyba z milion autokarow pelnych indonezjanskich dzieciakow i cala magia miejsca prysla zanim ja na dobre poczulismy. A jest co poczuc - mroczny hinduski obiekt na planie kwadratu o bokach ca 200m. Kazde kolejne "pietro" to galeria z rzezbami do spacerow. Na samym szczycie 72 stupy z budda tkwiacym w kazdej z nich. Wszystko szare, wilgotne, kamienne, zimne, tysiacletnie. Dookola niestety wykarczowana dzungla, nadal jednak palmy w oddali pozwalaja zrobic nastrojowe foty. Borobudur choć z zewnatrz wyglada mało impressive, to jednak wart jest i pieniedzy i czasu. Sniadanie zjedzona siedzac na jednej ze stup z widokiem na swiatynie - bezcenne.
Z Borobudur jedziemy na Dieng Plateau - droga przez gory to przepiekne widoki skladajace sie z duzej ilosci zieleni - opisywanie tego slowami czy zdjeciami nie jest niestety mozliwe. Na pierwszy ogien ida swiatynie - najstarsze hinduistyczne swiatynie na Javie - faktycznie, maluchy na dwie osoby w srodku, jednak same swiatynie to smaczek do otaczajacych je krajobrazow. Spacer konczymy na parkingu, jedziemy na krater. Z kratera dymi, smierdzi siarą, podejść mozna 3-5m od bulgotow. Dym zaslania wszystko, czasem widac zza niego bulgocace blotko w kraterze. Cos pofotografowalem, zobaczymy co z tego wyniknie. Wracajac z krateru zrywa sie deszcz. Poczatkowo ostrzegawcze kap kap zamienia sie w ulewe ktora by przyprawila o siwe wlosy polskich hydrologow i zaraz by mowiono o powodzi tysiaclecia. Wsiadamy w auto, jedziemy nad jeziorko i po 15min juz po deszczu. Nad jeziorkiem źle zrozumielismy koncepcje jego "zwiedzania" i zaczelismy spacer dookola. Sciezka prowadzila przez dzungle, czasem jakies skaly a w nich syczace dziury z ktorych wydobywaly sie zapachy trzewi naszej planety. Wrocilismy akurat na kolejny deszcz, ktory odprowadzal nas az do Yogyi - miejscami bylo wody po kostki, miejscami tubylcy walczyli z wielkimi strumieniami ktore wlewaly im sie na wlosci. Ciekawe jak to wyglada podczas 9miesiecy sezonu deszczowego (teraz jest sezon "suchy"). Wracamy i spac - jutro znow pobudka skoro swit.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (49)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
BorsukWro
Artur W
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 151 wpisów151 13 komentarzy13 1445 zdjęć1445 3 pliki multimedialne3
 
Moje podróżewięcej
03.08.2014 - 16.08.2014
 
 
14.07.2013 - 26.07.2013